Czy inwestowanie małych kwot ma sens?
Inwestowanie kojarzy ci się tylko z dużymi sumami, ryzykownymi operacjami i światem wielkich finansów? Wiele osób myśli podobnie, przez co często rezygnuje z szansy na spokojne budowanie kapitału. A przecież prawda jest taka, że dziś inwestowanie jest dostępne jak nigdy wcześniej – zwłaszcza, gdy zaczynasz od niewielkich kwot.
Akcje, obligacje, ETF-y, wykresy – wszystko na początku wydaje się skomplikowane i obce. Ciężko znaleźć punkt zaczepienia. Do tego dochodzi jeszcze kwestia pieniędzy. Wielu potencjalnym inwestorom wydaje się, że muszą najpierw zgromadzić odpowiednią sumę – liczoną w dziesiątkach tysięcy złotych – zanim w ogóle pomyślą o inwestowaniu.
Wciąż wierzymy, że inwestowanie jest dla wybranych
Tymczasem to mity – wciąż są jednak mocno obecne, nawet wśród przedstawicieli młodych pokoleń. Udowadnia to raport "Marzenia i plany młodych Polaków 2023" przygotowany przez SW Research na zlecenie XTB, który bada podejście do finansów wśród przedstawicieli pokolenia Z i milenialsów.
Aż 46 proc. badanych uważa, że inwestowanie pieniędzy ma sens wyłącznie wtedy, kiedy zarabia się duże kwoty. Z kolei 61 proc. respondentów przyznało, że czuje, że ich wiedza jest zbyt mała, aby inwestowanie mogło przynieść im odpowiednie efekty.
Rzeczywiście, jeszcze kilkanaście lat temu bariera wejścia na rynek inwestorski była trudna do przeskoczenia. Dziś wielu z nas może zacząć budować kapitał, zaczynając od małych kwot, nie mając wielu lat doświadczenia w finansach.
Po co nam pieniądze?
Zacznijmy nieco przewrotnie – od końca, gdzie czeka realizacja celów, marzeń i wizji siebie za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat. Jakie cele przyświecają dziś pokoleniu Z i milenialsom? Co chcą osiągnąć w przyszłości, choć teraz nie mogą sobie na to pozwolić? Zajrzyjmy do wspomnianego już raportu.
Na pierwszym miejscu plasują się… podróże. 75 proc. zetek i 69 proc. ich starszych kolegów i koleżanek chce zwiedzać i poznawać otaczający ich świat. Z kolei własne cztery kąty są najważniejszym celem dla odpowiednio 50 i 52 proc. ankietowanych w obu przedziałach wiekowych. Podium zamyka realizacja pasji, na którą chciałoby mieć środki 44 proc. Gen Z i 39 proc. milenialsów.
Co ciekawe, bardzo różnie prezentują się wyniki dotyczące wiary w osiągnięcie tych celów. W przypadku podróży połowa ankietowanych twierdzi, że to wykonalne. W realizację pasji wierzy 51 proc. badanych, ale już w zakup własnych czterech kątów tylko 33 proc. (wyniki łączne dla obu grup wiekowych). Ma to oczywiście związek z innymi wymaganiami finansowymi.
Badani przyznali, że o ile na spełnianie marzeń z kategorii podróży i pasji niezbędne są kwoty rzędu 10-50 tys. zł, o tyle urządzenie parapetówki w swoim M to już koszt na poziomie 100-500 tys. zł.
Jednak na przykładzie kilku instrumentów finansowych pokażemy, że nawet małe kwoty mają moc.
Małe kwoty mają moc
Pewnie wielu słyszało o efekcie Latte - to sytuacja, w której codzienne małe wydatki rozbijają nasz budżet i nie pozwalają zaoszczędzić. Symbolem tych wydatków stała się właśnie kawa latte kupowana "na mieście".
Współczesne inwestowanie jest procesem dokładnie odwrotnym – regularne przeznaczanie nawet niewielkich kwot na konkretne cele sprawia, że po czasie stan konta zaczyna nas cieszyć.
Weźmy na przykład Indywidualne Konto Emerytalne (IKE). Nawet w przypadku tego instrumentu inwestycyjnego widać jak działa procent składany. Polega on na tym, że odsetki z danego miesiąca są mnożone w kolejnym, i w kolejnym. Mówiąc prościej, zyski generują kolejne zyski, ale tylko pod warunkiem, że korzystamy z rozwiązań generujących zyski.
Jak to działa w praktyce? Oto proste porównanie – inwestowanie kontra tradycyjne odkładanie pieniędzy na koncie. Załóżmy, że każdego dnia odkładasz 10 zł – równowartość połowy latte w sieciówkach. W ciągu roku daje to 3650 zł, a przez 30 lat sumuje się do kwoty ok. 109 tys. zł. Realnie to oczywiście mniej ze względu na wskaźnik inflacji.
Jednak inwestując regularnie tę kwotę w produkty finansowe osiągające średni roczny zwrot w wysokości 8,39 proc. (taki zwrot miał Warszawski Indeks Giełdowy w okresie od sierpnia 2019 do sierpnia 2024 r.), twoje oszczędności dzięki procentowi składanemu rosną do ponad 490 tys. zł. Należy jednak pamiętać, że mówimy o danych historycznych i te nie są gwarancją zysków w przyszłości ponieważ sytuacja na rynkach finansowych jest bardzo dynamiczna.
Mało tego, inwestując za pomocą IKE, możesz nie zapłacić podatku od zysków kapitałowych. Aby skorzystać ze zwolnienia podatkowego, wystarczy spełnić określone ustawą warunki. Jakie konkretnie? Zwolnienie z podatku przysługuje po ukończeniu 60 lat lub nabyciu uprawnień emerytalnych w wieku 55 lat i wpłacaniu na IKE przez 5 lat lub połowy wartości 5 lat przed wypłatą. W praktyce oznacza to, że dodatkowe 72 tys. zł, które normalnie trafiłyby do urzędu skarbowego jako podatek, mogą zostać w twojej kieszeni.
IKE to oczywiście przykład. Narzędzi inwestycyjnych, które nie wymagają dużego kapitału, jest więcej. Na rynku dostępne są nawet opcje dla osób, które chcą inwestować, ale niekoniecznie mają czas na śledzenie wykresów i tabel.
Takim narzędziem są Plany Inwestycyjne XTB. Pozwalają one na inwestowanie już od 50 zł. Regularnie wpłacając tę kwotę, inwestujesz w szeroki koszyk ETF-ów – funduszy giełdowych, które odzwierciedlają wyniki m.in. całych indeksów giełdowych, np. WIG, S&P 500 czy DAX.
Dzięki funkcji automatycznego inwestowania nie musisz podejmować ciągłych decyzji – pieniądze regularnie pracują dla ciebie, zgodnie z wybraną wcześniej kwotą, okresem i metodą płatności.
To dobry moment, żeby wspomnieć, że indeks S&P 500 przez ostatnie 50 lat osiągał średnio ponad 7 proc. rocznie. Oznacza to, że nawet drobne, ale regularne wpłaty mogą przerodzić się w większykapitał na przyszłość. Jak duży? Policzmy. Najlepiej ponownie zestawiając klasyczne odkładanie pieniędzy na konto z inwestowaniem w ETF-y.
Te 100 zł znajdziesz w swoich codziennych wyborach
Załóżmy, że przez 30 lat odkładasz regularnie 100 zł miesięcznie. Kumulując te pieniądze na zwykłym koncie, uzbierasz w sumie 36 tys. zł (inflację zostawiamy na marginesie w tym wyliczeniu). Gdybyś jednak regularnie inwestował tę kwotę w ETF na indeks S&P 500 ze średnim rocznym zwrotem ok. 7 proc., a taki przecież był przez ostatnie pół wieku, twój kapitał po 30 latach wyniósłby 122 tys. zł. Należy jednak pamiętać, że inwestowanie wymaga odpowiedniego przygotowania, stosowania właściwych strategii i zawsze wiąże się z ryzykiem utraty środków z uwagi na potencjalne niepewne sytuacje na rynkach i w świecie.
Te blisko 100 tys. zł znajdziesz w swoich codziennych wyborach. To małe kwoty, ale mają wielki potencjał. Znajdź im cel.